Przy współpracy z Biurem Podróży GO EXTRA s.c. serwis Skokinarciarskie.com organizuje wyjazd do Planicy na kończące sezon zawody Pucharu Świata. Istnieją 3 możliwości: wycieczka autokarowa 3 dniowa, wycieczka autokarowa 2 dniowa i wycieczka z własnym dojazdem.
Na drugim miejscu uplasował się Severin Freund, który lądował na 215,5 m i stracił do norweskiego skoczka zaledwie 0.1 pkt. Taki sam wynik jak Freund uzyskał Antoni Hajek, który oddał skok na odległość 209 m. Jako czwarty kwalifikację ukończył Noriaki Kasai (217 m). W piątkowym konkursie zobaczymy pięciu naszych zawodników.
Darmowa relacja LIVE z mistrzostw świata w skokach narciarskich na WP SportoweFakty. Początek konkursu indywidualnego mistrzostw świata w Planicy na skoczni normalnej: 17:00. Transmisja TV: TVN
Ostatni weekend sezonu w skokach narciarskich tradycyjnie odbywa się w Planicy. Skoczkowie od lat kochają latać w wiosennej aurze na Letalnicy, ale tym razem Słoweńcy się nie popisali.
Jednym z najważniejszych momentów w obecnym zimowym sezonie skoków narciarskich będą mistrzostwa świata w Planicy. Polacy jadą do Słowenii z jasnym celem – zdobywać medale. Thomas Thurnbichler, szkoleniowiec kadry A, zdradził nawet, jakie są jego oczekiwania co do wyników podopiecznych. Austriak zdradził, ile krążków powinni
MŚ w skokach - Planica: seria próbna i kwalifikacje to kolejny dzień zmagań na dużej skoczni. Ilu Polaków zakwalifikuje się do piątkowego konkursu Mistrzostw Świata? Zapraszamy na relację "na żywo" z tego wydarzenia. MŚ w skokach - Planica: seria próbna i kwalifikacje ruszają w czwartek, 2 marca o godz. 16:00.
K8wz. Napisz Opinie tutaj, a konkretnie o Grupa TUR-MEDIA działające pod numerem informacji podatkowej 6631876503. Ta firma oszukuje wielu ludzi i sprzedaje wycieczki, które się nie odbywają. Grupa TUR-MEDIA oszukała masę firm, z którymi współpracowała. Między innymi przewoźnicy, hotele oraz usługodawcy. Właściciel zamknął firmę TUR-MEDIA i otworzył drugą spółkę Grupa ITM Sp. z NIP: 6631881786, gdzie nadal prowadzi działalność działając pod marką Ludzie piszący na grupach facebookowych opinie są od razu usuwane i blokowane przez właściciela, którym jest Łukasz Urban. Strona na której sprzedają wycieczki, które się nie odbywają Jeżeli również jesteś jedną z setki osób, które zostały oszukane zostaw opinie TUR-MEDIA poniżej i udostępnij naszą stronę dalej! Może uda nam się odzyskać ukradzione pieniądze. Rozgoryczeni ludzie zostali bez pieniędzy, a firmy bez towarów Uwaga na oszusta! Przestrzegam przed biurem podróży właściciel oszukuje ludzi nie wywiązując się z umowy. Nie zwraca pieniędzy osobom które wykupiły wyjazdy oraz nie płaci współpracownikom za wykonana prace. Podpinam się. Mnie oszukali na ponad 2300, a właściciel to kłamca i złodziej jakich mało. Ze względu, że już prokurator się do niego dobrał nie kupujcie wycieczek. Niewątpliwie w każdej chwili może zostać biuro bez właściciela. Ta sama gadka.. KOP leżącego itp. od dwóch lat wiszą mi za wyjazd 2760 zł. Miało być zwrócone do pół roku w 2020 następnie w grudniu, styczniu.. teraz w lipcu i… Kasy nie ma. Komentarze mi poblokował jak ostrzegalam innych.. Pisałam do zrzutki to sobie zorganizował, że ludzie nie mają na leczenie w tym ja a on sobie zrzutki zakłada. Jest nas bardzo dużo osób jak ja. Więc mogę się teraz cmoknąć. Śmieje i dobrze bawi za kasę ludzi. Podpinam się. Do dnia dzisiejszego nie wypłacił mi za faktury gdzie robiłem dla niego przewóz osób na jego wycieczki z we wrześniu 2020 roku. Każdy kto wyjeżdża to płaci z góry, mnie zapewniał że przelewy wyszły i do dnia dzisiejszego nie doszły. Faktury na prawie 40000zł + odsetki.
Szybki kontakt: Dominika Pawlak tel. 501 365 844 E-mail: kontakt@ Planica 2023 FINAŁ PUCHARU ŚWIATA W SKOKACH NARCIARSKICH w PLANICY Program wyjazdu na marcowe zawody pojawi się w październiku, Inne oferty z tej kategorii: Słowa które lubimy
Za nami pięć pasjonujących weekendów pierwszego w historii Fortuna Puchar Świata Deluxe Ski Jump w kultowej grze komputerowej. W rozgrywkach wzięło udział już ponad 1700 osób, a wszystko to pod patronatem Polskiego Związku Narciarskiego. Kolejne emocje czekają 3 i 4 stycznia we Wrocławiu. Na turniej, w którym nagrodą główną jest wyjazd do Planicy w Słowenii, zapraszamy w godzinach 10:00-20:00 przed główne wejście do Pasażu Grunwaldzkiego we Wrocławiu. Fortuna Puchar Świata Deluxe Ski Jump to oficjalne zawody w Deluxe Ski Jump. 22 listopada turniej został zainaugurowany w Wiśle, tydzień później rozegrany w Katowicach, a następnie w Kielcach, Bielsku-Białej i Krakowie. W zabawie wzięło udział już ponad 1700 miłośników skoków narciarskich i fanów gry DSJ. Rekordowe skoki Podczas zawodów w Krakowie padł dotychczasowy rekord rozgrywek. Aż 211,1 punkta zdobył Grzegorz Salwa. – Co to były za emocje. Cieszę się, że udało mi się pobić już i tak wyśrubowany rekord, a rywalizacja podczas finału zapowiada się naprawdę zacięta. Szansa na pobicie kolejnych rekordów nadarzy się już 3 i 4 stycznia we Wrocławiu. Niezapomniane emocje O popularności Deluxe Ski Jump nie trzeba nikogo przekonywać. Grą interesował się również sam Adam Małysz, dyrektor ds. skoków i kombinacji norweskiej PZN. – Lubiłem grać w DSJ, chociaż nie jestem wielkim fanem gier komputerowych. To była kultowa gra, więc chyba nie ma osoby, która choć raz by w nią nie zagrała. Cieszę się na tę reaktywację i że fanom się to podoba – stwierdził. Podobnego zdania był również Łukasz Uramowski, zwycięzca zawodów w Kielcach. – Gram w Deluxe Ski Jump, odkąd ta gra powstała, czyli od około 18 lat. Mam do niej sentyment. Był czas małyszomanii, wszyscy zaczęli wtedy grać, bo skoki narciarskie były popularne. Kiedy mieliśmy po 10-11 lat, to robiliśmy z kolegami skocznię i sobie na niej skakaliśmy – wyznał. Wspaniałe nagrody W trakcie zawodów do dyspozycji uczestników są cztery stanowiska z komputerami: trzy z nich służą do treningów, a jedno jest dedykowane do oddawania konkursowych skoków. Każdy zawodnik na miejscu może skorzystać z dwuminutowej sesji treningowej, po której oddaje dwa skoki w sesji konkursowej. O czym trzeba pamiętać, radzi Apoloniusz Tajner, Prezes Zarządu PZPN - Ja zagrałem kilka razy i muszę przyznać, że DSJ wymaga dużo treningu. Najważniejsze, by wyczuć moment odbicia z progu. Zawodnicy trenują to latami, dzięki czemu uzyskują pełen automatyzm. Te same zasady dotyczą DSJ, dlatego zachęcam do udziału w tej zabawie. W każdym z eliminacyjnych miast na zawodników czekają dyplomy i upominki, a na najlepszych cenne nagrody oraz finał zmagań w Zakopanem, na który zostaną zaproszeni najlepsi zawodnicy z każdego miasta! – Moim marzeniem było wybrać się do Za-kopanego, ale zawsze brakowało finansów i czasu wolnego. A teraz zostałem poniekąd „zmuszony” i chętnie przyjadę na finał – przyznał Tomasz Balwierz, zwycięzca z Katowic. Na zwycięzcę całego turnieju czeka wyjątkowa nagroda – wyjazd wraz z osobą towarzyszącą na Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich w Planicy. Terminarz Fortuna Puchar Świata Deluxe Ski Jump: - - Wisła, - zakończone – – Katowice, - zakończone – – Kielce, - zakończone – – Bielsko-Biała, - zakończone – – Kraków, - zakończone – – Wrocław, - najbliższe zawody – – Łódź, – Zakopane, Wielka Krokiew (Wielki Finał) W turnieju udział wziąć mogą tylko osoby pełnoletnie. Więcej informacji można znaleźć na stronie:
Na zlecenie naszego Klienta zorganizowaliśmy wyjazd na najważniejszy konkurs podsumowujący sezon 2017/2018 w skokach narciarskich. Konkurs w słoweńskiej Planicy to istne święto skoków narciarskich i wszystkich fanów tego sportu. Pięknie położona skocznia otoczona górami i wypełniona po brzegi kibicami z całego świata, tworzy niesamowitą atmosferę i sprzyja pobijaniu kolejnych rekordów w odległościach. Po obejrzeniu na żywo skoków, mieliśmy również możliwość spotkania osobiście całej kadry naszych skoczków wraz z trenerem Stefanem Horngacherem oraz całą ekipą techniczną. To było wyjątkowe spotkanie, na którym mieliśmy możliwość osobiście pogratulować Kamilowi Stochowi wygranej i osobiście uścisnąć dłoń każdego ze skoczków należących do naszej kadry. Obecni byli poza Kamilem Stochem to: Piotr Żyła, Stefan Hula, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Jakub Wolny a także legenda polskich skoków narciarskich Adam Małysz. Uczestnicy spotkania mieli wyjątkową okazję zadania dowolnych pytań skoczkom oraz trenerowi. Poza emocjami sportowymi, nasi goście mieli możliwość zwiedzenia jednej z największych jaskiń na świecie – Jaskini Postojnej z imponującą ekspozycją stalaktytów i stalagmitów. Wyjazd obfitował również w smaczne słoweńskie jedzenie a także piękne widoki i słoneczną pogodę. Po wymarzonym sezonie 2017/2018 życzymy naszej kadrze kolejnych sukcesów! Author: Zuzanna
Po dwóch tygodniach przerwy skoczkowie wracają do rywalizacji. Przed nimi ostatnie zawody Pucharu Świata w Planicy. Tam będzie walka o Małą Kryształową Kulę, ale też o pobicie rekordu świata"Można zakręcić się koło rekordu świata. Teraz będzie trochę inaczej niż w grudniu, bo będzie słoneczko. Będzie zatem inna termika. Na MŚ bali się też trochę dać nam polatać, bo to był początek sezonu i loty wypadły najwcześniej w historii. Teraz na koniec pewnie pozwolą sobie na więcej, by zrobić widowisko" – przewiduje Żyła w rozmowie z Onet SportWiślanin opowiadał o tym, za co uwielbia Planicę. Nie zabrakło zatem też wspomnień o skokach po tradycyjnych imprezach. "Bywało, że się wstawało rano, ale ciężko było się zebrać na skocznię. Jak się jednak wychodziło na górę, to człowiek szybko trzeźwiał" – mówił 34-latekŻyła mówił też o niebezpiecznych sytuacjach, jakie przytrafiały mu się w Planicy, kiedy wydawało się, że z progu skoczy na główkę. Nie zabrakło też rozmowy o kurczak system, który staje się w Polsce hitemWięcej takich historii znajdziesz na stronie głównej dwóch tygodni nie mieliście żadnych zawodów. Jak zleciał ten czas z niespotykanym urlopem tuż przed końcem sezonu?- Miałem trochę czasu, by odpocząć, ale były też spotkania. Dominowały jednak już pan trochę spokoju, czy nadal jest mocno nakręcony po tym, co działo się w Oberstdorfie?– Jest spokój, ale już nakręcam się na konkursy w także - Michal Doleżal: nie wszyscy byli w najwyższej formie w MŚ, nikt z FIS nam nie groziłTrudno jest się zebrać po takiej przerwie, tym bardziej, że to już jest koniec sezonu?– Jeżeli chodzi o Planicę, to nigdy nie jest trudno zebrać siły i motywację na te starty. Samo słowo Planica już mocno nakręca. To jedne z najlepszych konkursów w całym cyklu Pucharu że ma pan z Planicą dużo dobrych wspomnień.– To prawda, ale to pewnie przez to, że latanie na mamutach jest bardzo fajne. Skocznia w Planicy jest na pewno jedną z ulubionych, ale z mamutów lubię też bardzo Vikersund. Tam jest bardzo ciekawie, bo leci się strasznie nisko nad zeskokiem. Planica jednak robi największe wrażenie ze wszystkich mamutów. Poza tym zawsze dzieje się tam coś ciekawego. Mam z tym miejscem wiele miłych wspomnień. Dwa lata temu ustanowiłem tam rekord życiowy (248 m, to jeden z najdłuższych skoków w historii – przyp. TK).A gorsze też się zdarzały?– W 2015 r. zaraz za progiem porwało mi nartę. Było niebezpiecznie, choć mi to się chciało z tego śmiać. Skoczyłem wtedy chyba 95 m. Popełniłem wówczas najprostszy błąd, jaki może być. Broniłem się wówczas przed upadkiem po tym, jak wykręciło mi nartę. Przynajmniej coś się działo. Miałem też kilka lat temu dwa takie skoki w Planicy, kiedy na progu machałem rękami przed odbiciem. Przesadziłem wówczas trochę z aktywnością. Stara skocznia w Planicy miała jeszcze hopki w torach. W jednej wówczas mnie wcisnęło, a w drugiej jeszcze bardziej i z progu prawie wyjechałem na głowie. Zrobiłem wówczas korbę przed odbiciem. To był chyba skok później, to było już w kwalifikacjach, ale zdążyłem się wówczas ułożyć i awansowałem do konkursu, bo skoczyłem chyba 195 m (194,5 m – przyp. TK) z tego. Wszyscy wtedy śmiali się ze mnie. Byłem jednak w takiej formie, że w konkursie stanąłem na podium. Zdarzają się zatem takie dziwne skoki, ale zazwyczaj śmieję się z po głowie to, by pobić rekord Polski, a może nawet zaatakować rekord świata. Tym bardziej że będzie nowe jury, które może pozwoli na odrobinę szaleństwa?– Zobaczymy, ale skok powyżej 250 m, to już jest naprawdę daleko jak na Planicę. Na pewno będę chciał polatać jak najdalej, ale nie ma też co koncentrować się na rekordzie i nastawiać się na niego. To nigdy nie pomaga. Trzeba po prostu bawić się skokami i cieszyć się tym, że możemy skakać w Planicy. To najważniejsze. A rekord świata? Gregor Schlierenzauer skoczył 253,5 m, ale wyjechał na plecach. Można zatem atakować rekord świata. Wiele zależy od Słoweńców, co oni tam wymyślili. Byliśmy tam na mistrzostwach świata w lotach w grudniu i jeśli od tego czasu nic nie wymyślili, to może być trudno. Musiałyby się trafić naprawdę fajne warunki, żeby ustać tak daleki skok w znaczy jakie?– Najlepiej, żeby był stabilny ciąg z przodu, a do tego był niski rozbieg, by cały czas lecieć po spadzie. Wtedy to jest do zrobienia. Gregor akurat w tym rekordowym skoku spadał z wysoka i nie miał szans na to, żeby go ustać. Kamil skoczył tam 251,5 m, a Ryoyu Kobayashi 252 m. To pokazuje, że można zakręcić się koło rekordu świata. Teraz będzie trochę inaczej niż w grudniu, bo będzie słoneczko. Będzie zatem inna termika. Na MŚ bali się też trochę dać nam polatać, bo to był początek sezonu i loty wypadły najwcześniej w historii. Teraz na koniec pewnie pozwolą sobie na więcej, by zrobić widowisko. Zazwyczaj w Planicy to słoneczko jest takie, jakby się skakało latem. Sama przyjemność tam w soboty w Planicy były imprezy w wiosce dla zawodników. Teraz pewnie niestety nie będzie, a to jedna z przyjemniejszych części zawodów w Słowenii. Na tych imprezach różnie bywało. Zdarzało się, że w niedzielnych zawodach, kończących sezon, szumiało w głowie?– Oj, bywało, bywało tak. Różnie bywało (śmiech). Wszystko zależało od sytuacji w klasyfikacji. Jeżeli walczyło się o coś, to na tej imprezie było spokojnie. A jak ostatni konkurs był tylko dla samej zabawy, to bywało, że się wstawało, ale ciężko było się zebrać na skocznię. Jak się jednak wychodziło na górę, to człowiek szybko także: 17-letni polski talent z dynamitem w nogachTo znaczy, że nigdy nie pojawił się strach na belce związany z tym, że dzień wcześniej trochę się przesadziło?– Nie. Raczej też nie bywało tak, by pozwolić sobie na zbyt wiele. W Planicy nigdy nie miałem takiej sytuacji, żeby przegiąć. Raz zdarzyło mi się jednak skoczyć po alkoholu. Mówiłem o tym zresztą w programie u Kuby Wojewódzkiego. To było jednak dawno, dawno temu. Wtedy, jak byłem młodym zawodnikiem, to próbowałem różnych dziwnych mistrzostwach świata w Oberstdorfie wielu polskich skoczków próbuje wdrożyć kurczak system na najeździe. Szykuje się rewolucja?– (śmiech) Rzeczywiście słyszałem. Kiedyś, jak trenowaliśmy w Szczyrku, to przyszedł miejscowy trener i mówił, że jeden z jego zawodników zaczął próbować jeździć z rękami na rozbiegu tak, jak ja to robię. I podobno dobrze mu się skakało. Najazd to indywidualna sprawa, ale kurczak system jest dość uniwersalny. Na pewno pomoże niektórym, bo dzięki temu mniej rękami się szarpie przy odbiciu. Przez to, jak one są trzymane, to robią się krótsze. Nie ma wówczas tyle energii z rąk, tylko wszystko idzie w nogi. Może już w Planicy, co drugi zawodnik zacznie tak jeździć, ale byłyby jaja (śmiech).Cieszy się pan, że ten sezon dobiega końca? Było w nim wiele emocji, które mogły dać się we znaki?– Nie czuję się zmęczony. Na pewno nie tak, jak w ubiegłym sezonie, czy dwa lata temu. Podszedłem do niego też trochę inaczej. Miałem więcej czasu na odpoczynek. Poza tym odwołali nam Raw Air i niespodziewanie wskoczył nam urlopik w czasie sezonu. Liczyłem na to, że zorganizują nam jakieś zawody zastępcze. Po to przecież trenujemy, żeby rywalizować. Tak naprawdę dla nas im sezon dłużej trwa, tym więcej odpoczywamy, bo jest mniej treningów. Kiedy się kończy, to zaczyna się pasuje za bardzo do pana ten odpoczynek, o którym pan mówi. Przecież pan nie potrafi spokojnie usiąść na miejscu. Zresztą widziałem, że w czasie wolnym pracował pan przy budowie domu?– Nie tylko poświęcałem czas budowie domu, ale robiłem też inne rzeczy. Po prostu lubię odpoczywać aktywnie. Nie lubię siedzieć na tyłku albo spać, bo z tego nie ma żadnego pożytku. Mówiąc o odpoczynku, mam na myśli reset głowy. Dlatego, jak była przerwa, to nie skupiałem się na tym, co mogę, a czego nie. Po prostu robiłem to, na co miałem ochotę. I to mi pozwalało odpocząć mentalnie. Poza tym otworzyłem się też na media po latach zamknięcia przez Stefana Horngachera. To też mi bardzo pomogło, bo dzieje się więcej, a w głowie nie mam tylko skoków. Dzięki temu czuję wielką także: Dziesięć lat temu płakała cała Polska, legendarna przemowa SzaranowiczaTo, że układa pan sobie na nowo życie, też pomogło w odzyskaniu sportowej równowagi?– Nie łączyłbym jednego z drugim. Po prostu skoki traktuję jak pracę, a to co jest poza nimi jest prywatne i tylko moje. Zacząłem oddzielać te dwie rzeczy, bo tak się łatwiej z dzieciakami cały czas ma pan dobry kontakt?– Pewnie. Oboje cieszyli się z medali, jaki zdobyłem w Oberstdorfie. Córka Karolina zaczęła jeździć na nartach. Grywa na pianinie i na flecie. Kuba zrobił sobie przerwę od skoków i nie wiem, czy jeszcze wróci. Chyba nie bardzo ciągnie go na że od rozwodu z żoną minęło już trochę czasu, to jednak wciąż głośno o was w mediach.– Nie wiem, skąd ludzie biorą te rzeczy w Internecie. To, co się tam dzieje, jest czymś zupełnie innym od normalnego i realnego życia. A ja żyję realnie, a nie w Internecie. Nawet czasem nie wiem, co się dzieje w tym wirtualnym świecie, bo średnio mnie to parapetówka?– Na razie trzeba wykończyć nowy dom. Może uda się w tym pierwszym trenerem był Jan Szturc. Udało się z nim spotkać po niespodziance, jaką pan sprawił? Piotr Żyła mistrzem świata na normalnej skoczni to wciąż brzmi nierealnie. Szkoda, że nie wiedziałem, że pan tak się czai w Oberstdorfie, bo można byłoby niezłą kasę zgarnąć.– (śmiech) Każdy pewnie by tak zrobił. Trzeba przyznać, że w Oberstdorfie byłem w naprawdę znakomitej formie. Nie robiło mi różnicy, czy skaczemy na normalnej, dużej, czy mamuciej skoczni. Z Jasiem Szturcem spotkałem się w Wiśle na zaproszenie burmistrza Tomasza Bujoka. Mieliśmy okazję trochę porozmawiać. Trener zaprosił mnie też na treningi swojej grupy w Wiśle. Akurat nie miałem teraz zbyt wiele czasu, ale obiecałem, że na wiosnę na pewno przyjdę i pomogę mu w treningu. Zresztą w przeszłości bywałem już na zajęciach u Jasia. I przyznam, że to fajne pana do pracy w roli trenera?– Nie zastanawiałem się nad tym specjalnie, bo na razie skaczę, choć nie wiem jeszcze, jak długo. Mam takie coś, że jak coś robię, to skupiam się tylko na tym. Dlatego nie wybiegam zbyt daleko w przyszłość. Na pewno wizyty na treningach u Jasia to ciekawe doświadczenie. Nawet udzielałem uwag dzieciakom na mniejszej skoczni. Coś tam się mądrzyłem i pomagało Raczej tak. To było akurat po mistrzostwach świata w Lahti, kiedy w drużynie sięgnęliśmy po złoto, a indywidualnie zdobyłem brąz. Chyba miałem jakieś pojęcie na ten temat, więc słuchali. Próbowali stosować się do moich uwag, choć wiadomo, że skoku na skok trudno jest zmienić – Tomasz Kalemba, Onet SportDziennikarz Przeglądu Sportowego OnetData utworzenia: 23 marca 2021, 12:44Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
wycieczka do planicy na skoki